k.nowak.

Posted in Uncategorized by k.nowak on 30 December 2009

hurra.

po pierwsze to sie dużo fajnych rzeczy dzieje, pomimo permanentnego zabiegania – da się żyć.

jest komputer, jest skaner. czegóż chcieć więcej – by można zapytać. scenerii…

będą też niedługo jakieś polarodiy, bo kasety kupiłem z papierem. pełna lodówka filmów. nic tylko brać i robić.

trza się wziąć i zacząć kiedy pakować.

pozdawiam.

ps. sylwester, prawdopodobnie z “dwójką”.

glanfaidh me

Tagged with: , , , , , ,

Posted in Uncategorized by k.nowak on 22 December 2009

ala. alicja.

to na pierwszym planie to krokodyl jest.

w lublinie byliśmy.  lubię lublin. emocja była, i udało mi się szczęsliwie zawieźć pasażerki tam i z powrotem.

kawy dużo było i festyn na który już nie zostaliśmy. ale było ciastko.

tymczasem, tu, praca się już kończy(!) a pierogi się mrożą.

falling slowly

this is not a love song

Tagged with: , , , , ,

Posted in Uncategorized by k.nowak on 18 December 2009

tak pachniało świętami na klatce u nas w zeszłym roku.

a jutro lablin winter trip. trzy siostry.ja. i czerwona strzała. aparat i kanapki na drogę. rękawiczki i szalik, bo zimno.

a tak w ogóle to bilet już kupiony, ostatnia prosta w pracy, i będzie się trza kiedyś zacząć pakować. ale póki co – to idą ś.

so long and thanks for all the fish.

Tagged with: , , ,

Posted in Uncategorized by k.nowak on 16 December 2009

grześ wygląda jak kartka świąteczna.

przyjechała baśka i znowu będą tarty.

najbliższy łykend znó zajęty. tym razem nie południe – jak ostatnio(czerwienne) – ale północny wschód – lablin.

oby się obeszło tylko bez złamanych zamków do wymiany.

i kolejny raz: chcę na deskę! no bo co!

śnieg jest, trasy już ratrakowane. (nawet w czerw.-ski naśnieżają dzień-i-noc).  jakiś kasprowy, albo co się marzy…

nawet bez wyciągu, można wyjść przeca.raz zjechać. będzie pięknie będzie.

le parapluie

a tak jeszcze: sezon rowerowy nadal trwa!

Posted in Uncategorized by k.nowak on 13 December 2009

łykend za miastem.
lekki niedosyt. to chyba dobrze. a tak w ogóle to śnieg pada. tam. bardzo dużo, naprawde sporo. w ciągu nocy na samochodzie przed domem nasypało 25 cm. słit!
łikend mało płodny w zdjęcia co prawda, aczkolwiek obfity w doznania. nowa sprawność: umiem zmienić zamek w drzwiach.
mróz chwycił, wezbrały potoki, a zamki pękają, tak jak ten w drzwiach do domu. tymczasem co tu zrobić jak niedziela, jak zimno, jak nie ma jak chałupy zamknąć a sanki czekają, nogi się rwą, a sercebije. jest rada. można wykręcić mechanizm z drzwi od łazienki i wsadzić go w miejsce starego, w drzwiach frontowych. jak pomyślałem tak zrobiłem, uprzednio konsultując się z Panem S. robocizna zajęła kilkadzieścia minut, a nowy mechanizm już służy.
ot nowa sprawność na rękawie mundura (ru?!).
oprócz tego, towarzyszom spodobały się dwa filmy które im zaproponowałem. (chyba, że wszelkie malkontencje były tłumione).
do posłuchania coś spokojnego, bo i zmęczony jestem. a tu kolejny tydzień. czas też już dosyć zaawansowany. toż to połowa grudnia! a na horyzoncie widać już zarys półwyspu.
la corde – yann tiersen
neil hannon&yann tiersen – geronimo

Tagged with: , , ,

Posted in Uncategorized by k.nowak on 9 December 2009

kalosze i kanon. uwielbiam.

oba zdjęcia rowerem jadąc będąc.

byle do piątku.

life on mars – yann tiersen&neil hannon

Tagged with: , , , ,

Posted in Uncategorized by k.nowak on 6 December 2009

ania i kawa z rana.
nowa huta jest fajna. rano, gdy jest (zaje) mgliście. i nic nie widać. i jeziorko.

dobrze czasem.

zrobiłem zdjęcie.

yoko kanno – black coffee

ostatnia moja fascynacja – zoe tiganouria

a to było w nocy

Tagged with: , , , , ,