model: maghliya
i bought polaroid! and now i have to get film to it… (cost a lot.)
but maybe some day you will see sth of it.
it’s amazing. i think:)
today there was some shooting in studio.
oh, nevermind…
and now – i’m going to play soccer.
whole day in darkroom. my hands smell funny. cool.
and my film camera (eos elan) doesn’t work. so i can’t take photos. maybe somebody wants to make me happy and give me a camera? feel welcome:)
jan wcześnie.
wpis dzisiaj będzie tak z rana.
u paćki byliśmy. tarty były. i lemoniadki z almy.
miłej niedzieli.
a jeszcze przed chwilą przyszedł mój brat i dał mi film o snowboarderach. no to jest co robić.
sobota
modelka: ania
sobota. coś mnie jakaś choroba chyba bierze. a dzisiaj jeszcze poszedłem grać w pilke. i się zmęczyłem się.
wiosna stulecia.
dzisiaj obraz, muzyka i film.
ale i tak o jedno i to samo chodzi… 🙂
piątek pod tytułem
modelka: ania
modelka: anna maria
to nic.
to nic, że czeka się czasem 2 godziny na umalowanie modelki.
wygląd kobiety w latach 60′ tego wieku jednak tego wymaga. efekt tego taki.
i naprawiłem już aparat. wszystko śmiga.
a już niedługo – lata 70′.
dzisiaj mój blog obchodzi swoje 11 dzieniurodziny.
“jest nieźle” – poeta mówi.
model:
what a day.
first: poszedłem na zajęcia ale zamiast nich psozedłem z Krzyśkiem i Magdą robić zdjęcia Łomokami(Holga&Fisheye&coś takiego poczwórnego) do broszurek czy mapek na Festiwal Miesiąca Foto w Krakowie.
No zabawnie było. I samochodem pojeździlimy i że poważni studenty na łomo zdjęcia robio.
śmiesznie wysżło wszytsko. taki jakby artyzm, czy co…
potem z maniem już w akademii na zajęciach dawida i monike fotografowaliśmy. miłobyło.
skończyło się na tym, że zjedliśmy ser Brie z lodówki i wyszedłoem po 21 ze studia. bo skanowanie i takietam.
aha, no i coś nie tak z aparatem moim. canonem analogowym. boję się.
jakby ktoś miał jakiś aparat na film to chętnie przyjmę.
o akordeonie nie wspomnę:)
uszy mnie bolą więc dzisiaj ciuchutko.
ameryka, panie
dzień po amerykańsku. dlatego też i kadr amerykański. do ud.
granica polsko-słowacka.zakopane. i siwy dym.
a wszystko po angielsku.
wtorek. kilka faktów i pyszne naleśniki.
zaraz piłka miejmy nadzieje.
dzisiaj dzień spokojny. dlatego i muzyka spokojna.
pojechałem na pogrzeb. czerwienne. a tam zima. wieje, i w ogóle.
sofi pół drogi czytała mi napisy na bilbordach.
niebo tam.
dlatego dzisiaj specjalnie na wiosne – zimowa
3 comments