krótka przerwa, spowodowana głównie niemocą i brakiem względnie wolnego czasu. po wczorajszym dniu sukcesów, nastało dzisiaj – powracamy do rzeczywistości.
co by sukcesami się cieszyć dalej i wypatrywać kolejnych, konieczne mi jest formalnościom uczynić zadość. będzie trudno jak i przefajnie.
tydzień po duńsku mi minął. troche też basen sie pojawił na chwilę i ogólnie to dużo deszczu, w szczególności na zakopiance. i “strongman” w wykonaniu pewnej młodej istoty cały czas w głowie siedzi i nadal bawidołez.
gratulieren. przebardzo. no i breslau.. najs, bardzo najs.
co do deszczu to mam wrażenie, że tu na północy bałtyk jakoś dziwnie wędruje w niebo i spada na trójmiasto. panta rhei.
sufjan lowe lowe. jedno z naj jak nie naj pojawień na playliście mej, no i dzięki komu to.. dzięki dzięki :] i nieodmiennie chyba będzie mi się kojarzyć z tym porannym rajdem telefonoodzyskańczym. super.
moje ulubione to jak m. skacze z okna, jemy owoce i lukrecję nad moim rękopisem i jak marii czyta na balkonie.lokilokiloki.
u bejbe ale było.
no to siup, podróż.
że tak powiem czas odpłynąć.
ewa, u nas dzisiaj słońce, strasznie fajnie. przyjeżdzaj.
bizu.
basia, żebyś wiedziała, że przyjeżdżam! chyba. 🙂 niech słońce czeka.
I like the brickwork in your second photograph.
http://www.blackwatertown.wordpress.com